wymyśliłam tę miskę co do kropki. efektu nie mogłam się doczekać.
wyszła gruba i ciężka. tak jak miało być, ale... szkliwo bezbarwne już drugi raz spłatało mi figla na misie z rudej gliny. stopiło się w bąble. jakby ktoś po prostu napluł do środka.
kolory mi się podobają, więc może kiedyś spróbuję jeszcze raz, z bezbarwnym innej firmy.
tylko ileż takich mis można zmieścić w jednym mieszkaniu :).
23x10 cm.
5 komentarzy:
Pomysł z żyrafami bardzo fajny. Wyszła taka afrykańska ta misa:), co podkreślił jeszcze kolor gliny.
Nie poddawaj się ze szkliwem! Ja zawsze obiecuję sobie, że zrobię najpierw próbki, a potem pokryję przedmiot, ale niestety niecierpliwość bierze górę i ryzykuję kładąc szkliwo od razu na pracę. Kończy się to różnie:).
Pozdrawiam
bardzo fajna i wesoła ta miska:)
Nazwałabym tę miskę "etniczną",bo żyrafki faktycznie takie afrykańskie wyszły:)No a co do szkliwa...to wiadomo,że efekt jaki nam się marzy rzadko się ziszcza:)
To może większe mieszkanie? ;) Bo żyrafki są super fajne :))
bardzo, bardzo dziękuję! Ewelinko, no właśnie i mnie tej cierpliwości czasem brakuje :). zwykle ta nieprzewidywalność efektu końcowego w ceramice mnie cieszy, ale czasem tak sobie coś wykombinuję w najmniejszych szczegółach i chyba w tym sęk ... ściskam Was, e. :)
Prześlij komentarz